EnglishDeutsch strona główna cmentarze Ratując pamięć stan 1925 bukowiec wykaz cmentarzy bibliografia linki kontakt z autorem


Wywiad z Tomaszem Klepaczem, wieloletnim prezesem a obecnie członkiem komisji rewizyjnej Stowarzyszenia Eksploracyjno - Historycznego „Grupa Łódź”

Grupa Łódź na cmentarzu w Bukowcu

Witam, Panie Tomaszu. Reprezentuje Pan Stowarzyszenie Eksploracyjno - Historyczne „Grupa Łódź” i o tym Stowarzyszeniu będziemy rozmawiali, ale ograniczymy się do wąskiego wycinka Waszej działalności. Zainteresowanych całością odsyłam do Waszych stron. Ja chciałabym rozmawiać o pracach na rzecz cmentarzy ewangelickich. 1 października siedmiu panów przyjechało do Bukowca, na cmentarz, którym opiekuje się pan Andrzej Braun. Jak do tego doszło?

T.K. Pana Andrzeja poznałem jakiś czas temu. Zadzwonił do mnie, ponieważ dowiedział się, że nasze Stowarzyszenie parę lat wcześniej rozpoczęło prace porządkowe na cmentarzu w Bukowcu. Z powodu natłoku zajęć nie mogłem się włączyć aktywnie do pomocy, ale gdy spotkaliśmy się ponownie, chyba we wrześniu, postanowiłem zapytać kolegów, czy nie chcieliby pomóc. Odzew był pozytywny, więc jesteśmy.

Gdy pierwszy raz znalazłam w sieci stronę „Wiejskie cmentarze ewangelickie województwa łódzkiego”, był na niej duży artykuł zatytułowany „Akcja Bukowiec”. To Wasza inicjatywa – czy wybór Bukowca był wówczas przypadkowy?

T.K. Wybór nie był przypadkowy. Moi dziadkowie pochodzą z okolicznych wsi, a od 1945 roku mieszkali w Bukowcu. Tu urodził się i wychował mój tata. Z Bukowcem jestem związany od urodzenia. Spędzałem tu większość wakacji. Wspólnie z kolegami włóczyliśmy się po okolicznych polach i lasach, nierzadko zaglądając na cmentarz, który był wtedy dla nas czymś tajemniczym. Po latach, gdy byłem już członkiem Stowarzyszenia „ Grupa Łódź”, wspólnie z kolegami postanowiliśmy uporządkować cmentarz, który od lat dziewięćdziesiątych bardzo się zmienił. Pomińmy całkowite zarośnięcie przez roślinność. Zostało rozebrane ogrodzenie, a nagrobki posiadające jakiekolwiek elementy metalowe zostały porozbijane. Pierwsze działania miały miejsce 8 sierpnia, później 22 sierpnia, kolejne 26 września i 3 października 2009 roku.

Czemu za tą akcją nie poszła stała opieka? Zrobiliście świetną robotę, można było później opiekować się cmentarzem bez wkładania w to zadanie ponownie ogromnej pracy.

T.K. Plan był taki, że po wycięciu niepotrzebnej roślinności i wstępnym uporządkowaniu cmentarza opiekę nad nim przejmie gmina. Chodziło głównie o utrzymanie w odpowiednim stanie roślinności. Niestety, całkowity brak odzewu ze stron ówczesnych władz gminnych spowodował nasze odejście od projektu.

Bukowiec nie był pierwszy, prawda?

T.K. 16 maja 2009 roku pojawiliśmy się w Swędowie, aby wydobyć na światło dzienne nagrobki żołnierzy poległych w tej okolicy w czasie pierwszej wojny. Mogiła rosyjska jako tzw. zbiorówka nie potrzebowała zbyt wielkiej pomocy ale część niemiecka była całkowicie zarośnięta. Przy okazji wycinania niepotrzebnej roślinności podnieśliśmy przewrócone tablice a że kwatera żołnierska połączona była ze starą ewangelicką częścią więc przy okazji zajęliśmy się i nią. W tej akcji wzięło udział, o ile pamiętam, siedem osób, a inicjatorem był Bartek Bijak.

Bukowiec jest tak naprawdę dodatkiem do Waszych zainteresowań. Sztandarowa jest raczej opieka nad cmentarzem wojennym w Wiączyniu. Może Pan opowiedzieć o tych działaniach?

T.K. Od Wiączynia tak naprawdę wszystko się zaczęło. Grupa ludzi o wspólnych zainteresowaniach skrzyknęła się przez internet i postanowiła ponownie wyciągnąć na światło dzienne ten cmentarz. Był on wówczas tak zarośnięty, że niewiele osób wiedziało, gdzie się właściwie znajduje. Po którejś z kolei akcji koledzy postanowili zawiązać stowarzyszenie. I tak powstało Stowarzyszenie Eksploracyjno - Historyczne „Grupa Łódź”. Niestety, w ostatnim czasie nastąpiły w Stowarzyszeniu na tyle istotne zmiany (spowodowane głównie chronicznym brakiem czasu z powodu pracy zawodowej), że musieliśmy przekazać opiekę nad Wiączyniem. Dziś cmentarzem zajmuje się Stowarzyszenie „Nowosolna”. Grupa Łódź na cmentarzu w Bukowcu

Czy braliście pod uwagę rozszerzenie swoich działań na inne cmentarze?

T.K. Raczej nie. Stowarzyszenie zajmowało i zajmuje się cmentarzami trochę przy okazji. Naszym głównym celem są poszukiwania. Z racji terenu, na którym działamy (Łódź i okolice), główny nacisk kładziemy na I Wojnę Światową, a w szczególności na Operację Łódzką, choć nie ograniczamy się tylko do tego kierunku. Interesuje nas wszystko, co jest związane z odkrywaniem historii. Co prawda wpisują się w to stare cmentarze, ale z powodu dużych ograniczeń, o których wcześniej wspominałem, obecnie w tej dziedzinie możemy występować raczej jako pomoc.

Z rozmowy z Andrzejem Braunem wiem, że wróciliście do Bukowca. Czy to oznacza, że nawiązujecie stałą współpracę?

T.K. Dwukrotnie pomagaliśmy Andrzejowi – po raz drugi 15 października. To już współpraca, ale czy stała? Tego nie mogę obiecać. Wszystko zależy od aktywności członków Stowarzyszenia. Na dzień dzisiejszy wiem, że jeszcze w tym roku rozpoczniemy projekt związany z Bukowcem. Szczegółów na razie nie chcę ujawniać. Żeby nadać sprawie otoczkę tajemniczości powiem tylko, że akcja dotyczy terenu cmentarza i musimy się do niej dobrze przygotować.

Czy w środowisku grup o podobnym do Waszego profilu zna Pan inne przypadki podejmowania tego typu działań?

T.K. Wydaje mi się że w obecnych czasach wszelkie działania na rzecz starych cmentarzy podejmowane są tylko z inicjatywy tzw. miłośników historii. Władze terenowe nie są tym zainteresowane, bo musiałyby wydać na to jakieś pieniądze, a tego nie chcą. A ludność zamieszkująca dany teren w większości nie jest tym zainteresowana. Grupa Łódź na cmentarzu w Bukowcu

Na kim, według Pana, powinien w głównej mierze spoczywać obowiązek roztoczenia opieki na zabytkowymi cmentarzami?

T.K. Jeśli chodzi o zabytkowe cmentarze (wpisane do rejestru zabytków), podobnie jak cmentarze wojenne to jest to dość wyraźnie określone prawnie. Opiekę nad takimi miejscami mają sprawować właściwe organy terenowe. A że się z tego nie wywiązują to już oddzielny temat. W przypadku starych cmentarzy nie będących w ewidencji sprawy się komplikują, bo nikt nie musi o nie dbać. Kiedy rozpoczynaliśmy parę lat temu przygotowania do prac w Bukowcu, kontaktowałem się z parafią ewangelicką w Łodzi. Chodziło mi o ustalenie właściciela terenu. Pani, z którą wtedy rozmawiałem powiedziała, że parafia ewangelicka w Łodzi z powodu zmian po 1945 roku nie jest w stanie utrzymywać swoich cmentarzy i przekazała ich tereny na rzecz Skarbu Państwa. Zgodnie z obowiązującym prawem cmentarze te po upływie dwudziestu lat od zaprzestania użytkowania można zlikwidować. I dlatego stare cmentarze wyglądają tak, jak wyglądają. Po prostu nie ma żadnych przepisów określających kto się ma nimi opiekować. Ich los zależy tylko od dobrej woli miejscowych władz i tzw. lokalnych patriotów.

Na zakończenie naszej rozmowy chciałabym przyłączyć się do słów Andrzeja Brauna – serdecznie dziękuję! Życzę wszystkim cmentarzom historycznym, by w zostały odkryte i wzięte pod opiekę przez ludzi Wam podobnych.

T.K. Dziękuję bardzo.

Wywiad przeprowadziła Hanna Szurczak
Zdjęcia: Andrzej Braun
23.10.2016




Tomasz Szwagrzakkontakt