EnglishDeutsch strona główna cmentarze Ratując pamięć stan 1925 bukowiec wykaz cmentarzy bibliografia linki kontakt z autorem


Wywiad z panem Konradem Szostkiem, prezesem Nieporęckiego Stowarzyszenia Historycznego

Cmentarz w Grabinie

Witam Pana, Panie Konradzie. W internetowych zasobach odnalazłam informację o Nieporęckim Stowarzyszeniu Historycznym, które działa na rzecz cmentarza ewangelickiego w Michałowie - Grabinie. Ponieważ działania te wydały mi się szeroko zakrojone, postanowiłam skontaktować się z Państwem i umówić na rozmowę. Rozmowa okazała się niezwykle ciekawa, a tematyka wykraczała poza wąski „cmentarny” temat. Myślę jednak, że osoby zainteresowane ratowaniem pamięci o osadnikach niemieckich i olęderskich z przyjemnością poczytają i o innych Waszych poczynaniach.
Na początek słów kilka o samym Stowarzyszeniu.

K.Sz. Z inicjatywy trzech zainteresowanych historią mieszkańców Gminy Nieporęt w dniu 30 kwietnia 2009r. odbyło się założycielskie zebranie Stowarzyszenia. 20 maja 2009 r. Wydział Promocji i Rozwoju Społecznego Starostwa Legionowskiego wpisał je do rejestru ewidencji stowarzyszeń zwykłych. Od 2015 jesteśmy już w KRS.

Czy może nam pan przybliżyć samo Stowarzyszenie? Powiedzieć coś o jego członkach?

K.Sz. Do Stowarzyszenia należą historycy hobbyści. Mamy co prawda archeologa, ale to jedyna zawodowo związana z historią osoba. Jednak głównie są to regionaliści zafascynowani przeszłością naszego regionu. Wiekowo są to osoby w średnim lub dojrzalszym wieku. Ja jestem najmłodszym członkiem Stowarzyszenia, obecnie mam lat 21. Pozostali mieszczą się w przedziale 35 – 90.

Nie był pan chyba założycielem Stowarzyszenia?

K.Sz. Byłem! Właściwie odkąd pamiętam interesowałem się historią najbliższej okolicy, poszukiwałem ciekawych miejsc. Kiedy na swej drodze spotkałem inne osoby tym zainteresowane pozostało zrobić tylko jeden krok – sformalizować nasze działania. Poznałem autora książki o Nieporęcie, Włodzimierza Bławdziewicza oraz Dariusza Wróbla. Najpierw stworzyliśmy koło osób zainteresowanych lokalną historią, by później przekształcić je w Stowarzyszenie.

Czy swoje zainteresowania historią wiąże pan z jakimiś inspiracjami? Może dom, może szkoła?

K.Sz. Jeszcze w szkole podstawowej przeczytałem książeczkę pana W. Bławdziewicza. I to jakoś obudziło moją ciekawość. Mieszkałem wówczas w Białobrzegach. Na spacery chodziliśmy na cmentarz wojenny – może to popchnęło mnie do sięgnięcia po tę książeczkę?

Czy to zaważyło na pana dalszych losach?

K.Sz. Zdecydowanie – obecnie studiuję archeologię.

Wróćmy do Stowarzyszenia. Jakie Państwo macie cele?

K.Sz. Stowarzyszenie zajmuje się dokumentowaniem historii naszej okolicy i gromadzeniem wszelkich pamiątek z nią związanych. Zbieramy wspomnienia mieszkańców, czyli badamy historię poprzez osobisty kontakt z jej świadkami. Gromadzimy pamiątki, działamy na rzecz ochrony zabytków. Co miesiąc organizujemy prelekcje na tematy związane z historią lokalną, które zdobywają coraz więcej słuchaczy. Promujemy historię gminy w mediach ogólnopolskich, prasie lokalnej oraz na uroczystościach patriotycznych.

Co robicie z pamiątkami materialnymi?

K.Sz. W GOK mamy wystawę stałą. Pamiątek wypatrujemy podczas naszych spotkań z mieszkańcami. Proponujemy przekazanie ich na rzecz ekspozycji. Często osoby będące w ich posiadaniu nie mają świadomości, jak cenne dla historii lokalnej są te przedmioty. Mamy pomysł, by tę ekspozycję zarejestrować w przyszłości jako muzeum regionalne, prowadzone przez Stowarzyszenie.

A w jaki sposób zbieracie wspomnienia?

K.Sz. Dokumentowaniem zajmuję się ja oraz kolega Darek Wróbel. Nagrywamy wspomnienia mieszkańców, proponując tematy, które nas interesują. Dokonujemy zapisu cyfrowego, a później w oparciu o te wypowiedzi powstają artykuły do lokalnej gazety. Można do nich dotrzeć na www.nieporet.pl w zakładce „Wieści Nieporęckie”. Myślę jednak, że warto stworzyć bibliotekę cyfrową, w której te wspomnienia byłyby dostępne dla wszystkich.

Wracając do cmentarzy. Ile cmentarzy istnieje w Waszej gminie?

Grób Emilii z Czarnowskich Kaufman przed renowacją

K.Sz. Cztery. Jeden został przekopany, przez środek przebiega droga wojewódzka. Nie przeprowadzono wówczas prac mających na celu na zabezpieczenie szczątków lub pozostałości w formie nagrobków. Pozostałe dwa cmentarze mają niewiele elementów nadających się do ocalenia. Ten w Michałowie – Grabinie okazał się najlepiej zachowany. Dewastacja była znaczna, ale znaleźliśmy bardzo dużo elementów wartych renowacji czy oczyszczenia. Istnieją tu nagrobki z napisami w języku polskim i niemieckim.

Kiedy zajęliście się tym cmentarzem?

K.Sz. Prace zaczęliśmy latem 2012. Odkrywaliśmy pierwsze nagrobki karczując zieleń. Byliśmy pod wielkim wrażeniem swoich znalezisk. Początkowo porządkowanie wykonywaliśmy wyłącznie siłami członków Stowarzyszenia. Potem zainteresowaliśmy tematem harcerzy z gminy Nieporęt. Działali z nami od 2013 roku, prace ruszyły dużo intensywniej. W 2016 roku na wiosnę udało się nam zachęcić do współpracy mieszkańców. Urząd gminy Nieporęt podstawiał kontenery i odbierał śmieci.

Czemu mieszkańcy dołączyli tak późno? Jak pan sądzi?

K.Sz. Nieporęt stał się przedmieściami Warszawy. Tylko dwie rodziny pamiętały wcześniejszych mieszkańców wsi. Sprowadziło się tu sporo osób, które nie znały historii lokalnej. Trzeba było o tej historii opowiadać, uświadamiać nowych mieszkańców. Kiedy z tą wiedzą dotarliśmy, okazało się, że są zainteresowani wspólnymi działaniami.

Czy opieka nad cmentarzem jest trwała?

Grób Emilii z Czarnowskich Kaufman po renowacji

K.Sz. Właśnie na dniach robiliśmy opryski. Mamy sezonowe akcje, do których włącza się coraz więcej osób. Zdarza się nawet tak, że ktoś przejeżdżając obok rowerem zatrzymuje się, by z nami popracować. Zadbany cmentarz mógł zostać udostępniony dla mieszkańców i turystów. Stanowi dziś cenny walor krajoznawczy.

Opieka nad cmentarzem wymaga nie tylko sił, ale i środków. Dysponujecie jakimiś?

K.Sz. Kiedy wpisano nas do KRS, wystąpiliśmy do gminy z wnioskiem o dofinansowanie zadania publicznego, które zatytułowane zostało „Uporządkowanie i renowacja cmentarza osadników niemieckich w Michałowie – Grabinie”. Otrzymaliśmy na ten cel 10 tys. złotych. Posłużyły one na renowacje dwóch grobów: rodziny Blum oraz Emilii z Czarnowskich Kaufmann oraz montaż tablicy informacyjnej i część prac porządkowych.

Czy zanim Stowarzyszenie zajęło się cmentarzem w Michałowie – Grabinie ktoś inny podejmował takie próby?

K.Sz. Uporządkowania nie, jednak spotkałem się z fotografiami robionymi wcześniej, więc budził zainteresowanie.

Skąd wzięła się Wasza potrzeba zaopiekowania się cmentarzem w Michałowie?

K.Sz. Wiedzieliśmy o jego istnieniu, widywaliśmy zdjęcia w internecie, które rozbudzały naszą ciekawość. Sam zajrzałem tam około 2010 roku; widziałem tyle, na ile pozwoliła przyroda. Jednak podczas któregoś spotkania Stowarzyszenia zaczęliśmy rozmawiać o faktycznych działaniach. Właściwie większość członków stwierdziła, że aktualny stan jest nie do przyjęcia i stwierdzono, że trzeba rozpocząć działania ratunkowe. Zwróciliśmy się z pismem do wójta. Otrzymaliśmy jego zgodę i zaczęliśmy prace.

Czy cmentarz ten jest w gminnej ewidencji zabytków?

K.Sz. Jest. Aktualnie dokonujemy nawet poprawek karty adresowej, ponieważ była ona sporządzona błędnie. W sumie zdarza się nam, jako Stowarzyszeniu, wnioskować o wpisanie różnych zabytków lokalnych do tej ewidencji – przyznam jednak, że z marnym skutkiem.

Grób rodziny Blum przed renowacją

Jak Pan ocenia: czy fakt umieszczenia cmentarza w takiej ewidencji jest korzystne?

K.Sz. Według mnie ma to małe znaczenie. Może co prawda zabezpieczyć go przed wydaniem pozwolenia na budowę w tym miejscu innych obiektów. Jednak sam „papier” nie uchroni takiego obiektu przed zniszczeniem, może pociągnąć za sobą pieniądze na jego oczyszczenie i renowację, nie zagwarantuje jednak stałej opieki. Istotne są nadzór i edukacja. Właśnie w działaniach społecznych opiekunów zabytków widzę nadzieję na zachowanie tego typu nekropolii.

No i oto doszliśmy do tematu szczególnie przeze mnie lubianego: edukacja. Przeprowadził pan prelekcję pod tytułem „O zapomnianych cmentarzach gminy Nieporęt”, na którą zaproszenie znalazłam w internecie.

K.Sz. Przyszło sporo osób, około 30, to dużo jak na taką miejscowość. Opinia słuchaczy była pozytywna. Temat najwyraźniej był interesujący. Dotyczyła cmentarzy olęderskich z naszej gminy oraz trzech położonych poza nią, które jednak wcześniej należały do tej gminy. Na przykład na Białołęce w Warszawie są dwa. Jest to fragment programu. „Historia warta poznania. Twoja Mała Ojczyzna”.

I o ten program tez chciałabym zapytać. Sam tytuł już jest wpisany w krąg naszych zainteresowań.

Grób rodziny Blum po renowacji

K.Sz. Na stronie internetowej Funduszu Inicjatyw Obywatelskich czytamy:”Mazowsze Lokalnie jest programem wsparcia dla młodych organizacji pozarządowych i grup nieformalnych i samopomocowych działających na terenie województwa mazowieckiego. Operatorem programu są trzy organizacje pozarządowe: Fundacja Fundusz Współpracy, Stowarzyszenie Biuro Obsługi Ruchu Inicjatyw Społecznych BORIS oraz Stowarzyszenia Europa i My. Celem Programu jest zwiększenie liczby oraz roli inicjatyw oddolnych, szczególnie w małych społecznościach lokalnych. Program jest realizowany w nowej formule rządowego Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich finansowanego z krajowych środków publicznych pochodzących z budżetu państwa.” My otrzymaliśmy dofinansowanie ze ścieżki „rozwój organizacji”.

W jaki sposób pieniądze pozyskane z projektu posłużyły Stowarzyszeniu?

K.Sz. Potrzebowaliśmy sprzętów, które pomagają nam prowadzić działalność edukacyjną. Chcemy być profesjonalni, brak rzutnika, ekranu czy gablot itp. powodował, że działaliśmy po amatorsku. Nasze prelekcje, wystawy czy działania wydawnicze nabrały odpowiedniej rangi w momencie zastosowania sprzętów zakupionych za pieniądze pozyskane z tego funduszu. Jako Stowarzyszenie angażujemy się w organizację różnych uroczystości. Pierwszym efektem naszych zainteresowań historią regionu była wystawa ekwipunku żołnierzy polskich i niemieckich z obu wojen światowych. A także zorganizowana w dziewięćdziesiątą rocznicę odzyskania Niepodległości wystawa różnych pamiątek będących własnością członków Stowarzyszenia związanych z tym historycznym wydarzeniem Polski. Z okazji 65. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego 1 sierpnia 2009 r. zorganizowaliśmy wystawę naszych zbiorów ze szczególnym uwzględnieniem osobistych pamiątek żołnierzy III Batalionu Nieporęckiego. Podobnie wzbogaciliśmy gminne obchody 70. rocznicy napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę ekspozycją zbiorów członkowskich o tej tematyce. W 2010 r. w pomieszczeniach GOKu zwiedzano wystawę „Rarytasów Bibliofilskich XIX i XX w. Wystawę o podobnym charakterze „Czasopisma i inne wydawnictwa XIX i XX w.” zwiedzano z dużym zainteresowaniem. Szczególnym wydarzeniem było uroczyste otwarcie stałej ekspozycji „Zbiorów historycznych Regionu Gminy Nieporęt.” Eksponaty pochodziły z bogatego zbioru Edwarda Palczyńskiego. Początkowo wystawy były robione dość prowizorycznie. Obecnie zbiory będą bezpieczne, a ich oglądaniu nic nie będzie przeszkadzało.

W informacji o Waszym Stowarzyszeniu natknęłam się na zdanie: uczestniczymy w projekcie Ośrodka Karta „Cyfrowe Archiwum Tradycji Lokalnej”. Co mógłby nam Pan o tym opowiedzieć?

K.Sz. Jest to projekt w którym uczestniczymy wraz z Biblioteką Publiczną Gminy Nieporęt. Polega na pozyskiwaniu od mieszkańców starych fotografii i dokumentów, skanowaniu ich i umieszczaniu na specjalnie przygotowanej stronie internetowej z odpowiednim opisem. Oryginały są zwracane darczyńcom. Zapraszam do odwiedzenia strony: nieporet.archiwa.org

Serdecznie dziękuję za udzielenie wywiadu naszej stronie. Mam nadzieję, że Pana wypowiedzi, zwłaszcza informacje o sposobach pozyskiwania środków na działania ratunkowe, będą inspiracją dla mieszkańców województwa łódzkiego. Stowarzyszeniu zaś życzę wielu kolejnych wspaniałych pomysłów.

Wywiad przeprowadziła Hanna Szurczak
13.09.2016




Tomasz Szwagrzakkontakt