EnglishDeutsch strona główna cmentarze Ratując pamięć stan 1925 bukowiec wykaz cmentarzy bibliografia linki kontakt z autorem


Wywiad z Adrianem Wielcem, społecznikiem, który odpowiedział na apel Marcina Brzózki

Panie Adrianie, to na pana profilu znalazłam skan artykułu z ,,Wieści z Głowna i Strykowa”. Artykuł opowiadał o społeczniku ze Strykowa – Marcinie Brzózce. Czemu opublikował pan tę informację?

A.W.  Rok temu potraktowałbym taki artykuł z obojętnością, teraz poczułem potrzebę przyjścia Marcinowi z pomocą.

Czy to pierwsze zainteresowanie się tematem cmentarzy, czy może już wcześniej próbował pan się z tym mierzyć?

A.W. Wcześniej interesowały mnie kirkuty i przeglądając strony o cmentarzach trafiłem na http://www.cmentarzeewangelickie-lodzkie.pl/ . Byłem pod wrażeniem ilości cmentarzy ewangelickich w województwie łódzkim. Postanowiłem odwiedzić ten w Kolonii Łyszkowice i zakochałem się w tym miejscu. Następny był cmentarz w Janowie i pierwsze działania podjęte w celu renowacji tego miejsca.

W tym miejscu z przyjemnością wspomnę o tym, że uaktualnił pan naszą stronę, nadsyłając zdjęcia z tych miejsc. Czy w kręgu pana zainteresowań pozostają jakieś konkretne cmentarze?

A.W. Wszystkie ☺ ale wiem, że nie jestem w stanie zadbać o każdy. Dlatego ograniczam się do położonych najbliżej.

Najbliżej pana miejsca zamieszkania?

A.W. Tak, Mojego domu rodzinnego.

Jakie działania podjął pan w kierunku ratowania tych cmentarzy?

A.W. Tak jak mówiłem, działałem jesienią na cmentarzu w Janowie. Odsłoniłem już praktycznie niewidoczne wcześniej ramy nagrobkowe. Wiosną planuję większe porządki.

Czy ma pan jakichś sprzymierzeńców?

A.W. Partnerów brak, ale nadzieja jest. Kilku znajomych interesuje się tematem ☺

Co skłoniło pana do wybrania się do Strykowa?

A.W. Wybrałem się tam, gdyż warto pomagać dobrym ludziom robić dobre rzeczy, tym bardziej, że w tym temacie jedziemy na jednym wózku ☺

Czy mieszka pan w okolicy tej miejscowości?

A.W. Tak, w sąsiedniej gminie.

To ile kilometrów musi pan przejechać, by dostać się na cmentarz pana Marcina?

A.W.  Około 10

Czy spotkanie z panem Marcinem to jednorazowe działanie?

A.W. Działaliśmy wspólnie już 3 razy. Chciałbym jeszcze tam podjechać. Niestety mam dużo mniej czasu niż Marcin, ale robię co mogę. Jak na razie nie planowaliśmy niczego więcej. Marcin ma blisko do cmentarza, myślę, że jest jego dobrym gospodarzem i nie mam zamiaru wyciągać go stamtąd. Jest tam bardzo dużo pracy i ktoś musi się tym miejscem ciągle zajmować, nie można tego zaniedbać. Póki mogę, to pomagam, ale nie zapominam o Janowie i Kolonii Łyszkowice,  - niedługo tam wracam.

Co pana zaskoczyło po przybyciu na miejsce?

A.W. Żałuję, że nie widziałem tego cmentarza wcześniej. Kiedy przyjechałem na miejsce większość zarośli było wycięte i nie mam porównania. Zaskoczyło mnie, że cmentarz jest czynny i znajdują się tam dość młode nagrobki, a mimo to nie zadbano o teren wcześniej. Cmentarze, którymi interesowałem się uprzednio, są już wygasłe i ze starszymi nagrobkami.

Co może pan powiedzieć o sobie i swojej drodze do decyzji o podjęciu prac na rzecz ratowania cmentarzy ewangelickich?

A.W. W dzieciństwie często odwiedzałem z ciekawości starą część cmentarza parafialnego w Dmosinie.  Uwielbiałem wieczorne spacery po cmentarzu w Zaduszki i opowieści mojej mamy i babci o przodkach. Zainteresowałem się genealogią i nabrałem szacunku do zmarłych. Droga do tej decyzji jest więc bardzo długa.. Nie chcę zanudzać i przesadnie skupiać się na sobie. Liczą się zadania, które nadal stoją przede mną i przyszłość pokaże czy im sprostam.

Panie Adrianie, warto jeszcze dodać, że jest pan młodym człowiekiem, który na co dzień studiuje w bardzo odległej od wspomnianych cmentarzy miejscowości. Roztoczenie opieki nad tymi miejscami oznaczać będzie wiele wyrzeczeń. To niecodzienna i godna naśladowania postawa. Cieszę się, że nasz portal miał w tym swój maleńki udział. No i trzymam kciuki za powodzenie!

Wywiad: Hanna Szurczak, zdjęcia: Adrian Wielec
17.02.2017




Tomasz Szwagrzakkontakt