EnglishDeutsch strona główna cmentarze Ratując pamięć stan 1925 bukowiec wykaz cmentarzy bibliografia linki kontakt z autorem

Spotkanie „Ja Dziedzic! Ja, Dziedziczka!”

W ramach Nocy Świątyń w Poznaniu odbyło się spotkanie „Ja Dziedzic! Ja, Dziedziczka!”, którego organizatorami byli: Wielkopolskie Stowarzyszenie na Rzecz Ratowania Pamięci Frydhof (link do strony Stowarzyszenia), Stowarzyszenie Łazęga Poznańska (link), Stowarzyszenie Lepszy Świat (link), oraz Noc Światyń (fb). Wydarzenie objęła patronatem Dąbrówka: VII Liceum i Gimnazjum Dwujęzyczne w Poznaniu (link).

Nieformalna Grupa REM przysłuchiwała się wystąpieniom prelegentów dnia 29.09.18.

Seminarium obejmowało szerokie spektrum działań ratujących pamięć. Rozpoczęła je wizyta na terenie objętym pracami archeologicznymi – na Placu Kolegiackim w Poznaniu. Interesujący wykład Andrzeja Sikorskiego (Instytut Archeologii UAM), prowadzony w bezpośrednim sąsiedztwie stanowisk archeologicznych pobudzał wyobraźnię. Słuchacze, mogący fizycznie zejść w głąb wieków, zajrzeć do katakumb, zobaczyć, że upływ czasu nie zaciera wszystkich śladów, zyskali pewność, że usuwanie zewnętrznych atrybutów cmentarnych nie powoduje znikania cmentarzy. Czternaście warstw pochówków, które odkryli w tym miejscu archeolodzy, jest tego widomym dowodem.

Propagowaniem historii Poznania oraz jego współczesnego oblicza stało się rozłożenie seminarium nie tylko w czasie, ale i w przestrzeni. Z Placu Kolegiackiego słuchacze zostali poprowadzeni przez kolejnego prelegenta, Damiana Kruczkowskiego (Frydhof) do Parku Dąbrowskiego, czyli cmentarza służącego niegdyś wyznawcom kalwinizmu i staroluteranom. Tutaj, w pięknej jesiennej oprawie, przedstawiony został rys historyczny miasta i regionu ze szczególnym uwzględnieniem roli ewangelików.

Część zasadnicza seminarium odbyła się w Atelier Wimar na podwórzu kamienicy Św. Marcin 75, w siedzibie Łazęgi Poznańskiego, niezwykle klimatycznym i dającym spore możliwości. Podwórko jest salonem wystawowym, w którym można było obejrzeć fotografie Tomasza Woźnego (Stowarzyszenie Aktywnej Ochrony Cmentarzy z I Wojny Światowej „Crux Galiciae” w Gorlicach). Fotografie były ilustracjami do wykładu zatytułowanego „Cmentarze austro-węgierskie z I wojny światowej. Budowa, historia, współczesne problemy”. Temat z pogranicza historii i sztuki, bowiem zaprezentowane obiekty, znane jedynie pasjonatom, oszołomiły swoją urodą i rozmachem. Porównanie nekropoli pierwszowojennych z omawianych terenów z tymi spotykanymi w województwie łódzkim, wypada zdecydowanie na niekorzyść tych ostatnich.

O ratowaniu cmentarzy olęderskich opowiedział Radosław Grzelak (Frydhof). Swoje wystąpienie oparł na rysie historycznym. Jest to niezwykle ważne, by przy każdej okazji przypominać, w jaki sposób osadnicy trafili na nasze ziemie, zwłaszcza gdy na spotkania trafiają osoby stawiające pytanie „dlaczego ratujecie cmentarze obce kulturowo, narodowo i religijnie?” Frydhof zawsze popodkreśla, że ratuje dziedzictwo, spuściznę po tych, którzy byli przed nami. Bez nich nie byłoby nas, nie byłoby współczesnego obrazu naszej ziemi.

Ciekawym, pełnym pasji i entuzjazmu wystąpieniem, była opowieść o ratowaniu zabytkowego cmentarza poprzez jego zakup. Ulubienica Dolnego Śląska, Angelika Babula (Fundacja Anna), opowiedziała o drodze, którą pokonała wraz ze swoją mamą, by stać się właścicielką nekropolii. Opowiedziała również o tym, jak ta decyzja zmieniła całe jej życie... O wspaniałych ludziach z całej Polski (i nie tylko!), którzy nie tylko kibicują, ale i faktycznie pomagają ratować prywatny cmentarz. Opowieść nie była jednak pozbawiona goryczy – usłyszeliśmy o braku zainteresowania ze strony konserwatora zabytków oraz lokalnej społeczności.

Wiele emocji wzbudziło wystąpienie sołtyski Borówca, pani Agnieszki Plucińskiej. Opowiedziała historię zmarnowanego potencjału, konfliktu pomiędzy faktycznymi opiekunami wiejskiego cmentarza, wspieranymi przez władzę lokalną, a sformalizowaną opieką, sprawowaną w sposób niewłaściwy. Wystąpienie dało asumpt do podjęcia działań wyjaśniających, jednakże w tym miejscu warto uogólnić: Nie zawsze „pomagać” znaczy to samo. Tutaj próba sformalizowania opieki poprzez zainteresowanie obiektem stowarzyszenia obróciła się przeciwko społecznikom.

Ciekawym i nietypowym wystąpieniem była opowieść pani Grażyny Sobierajskiej – Mormol (Stowarzyszenia Przyjaciół Szkoły im. Dąbrówki) Przedstawiła inicjatywę Stowarzyszenia, jaką było nadanie skwerowi przy skrzyżowaniu ulic Przybyszewskiego i Dąbrowskiego, imienia Ireny Bobowskiej, (uczennicy Państwowej Uczelni Żeńskiej im. Dąbrówki w Poznaniu w latach 1928–1939, harcerki z VI Drużyny im. Anieli Tułodzieckiej, sodaliski mariańskiej, bohaterki polskiego podziemia). Irena „Nenia” Bobowska była poetką związaną z poznańskim ruchem oporu ofiarę nazistów, zamordowaną 28 września 1942 w berlińskim więzieniu Plötzensee. Nazwę skwerowi nadano w 2012.

Wspomniane do tej pory wystąpienia były związane z ewangelikami. Drugi blok organizatorzy poświęcili ratowaniu dziedzictwa żydowskiego.

Uczestnicy spotkania mogli posłuchać wystąpień trojga prelegentów, reprezentujących Stowarzyszenie Studnia Pamięci - Odrębność kulturowa, specyfika działań ratunkowych, ich różnorodność – to wszystko sprawiło, że na tę część wystąpienia stawiło się sporo nowych osób. Warto było! Spotykanie pasjonatów zawsze porywa, daje impuls do działania. Wystąpienie trójki członków stowarzyszenia dało dużą dawkę wiedzy zarówno o historii Żydów na Lubelszczyźnie, jak i o specyficznym sposobie ratowania pamięci o nich. Prelegenci udzielili wielu cennych rad, nawiązali współpracę z ratownikami z Wielkopolski już podczas trwania seminarium – to wymierna korzyść poznańskiego spotkania.

Wielkopolscy opiekunowie cmentarzy żydowskich spotykają się z zupełnie odmiennymi problemami, niż opiekunowie cmentarzy eangelickich. O tych różnicach opowiedzieli: Paweł Mazur (Poznańska filia Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich z RP) oraz Grzegorz Cieślewicz (Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Zagórowskiej)

Niezwykłą opowieść dla słuchaczy seminarium przygotowali również pani Irena Fogiel oraz jej syn, Łukasz. Najpierw poznaliśmy historię Żydów w Kórniku – od ich sprowadzenia aż po tragiczny czas II wojny światowej, a potem usłyszeliśmy o niezwykłym sposobie ich upamiętnienia. Mowa o stworzeniu miejsca pamięci noszącego tajemniczą nazwę „Ucho Igielne”, którego powstanie Kórnik zawdzięcza profesorowi archeologii Jerzemu Foglowi.

Seminarium towarzyszyła wystawa zdjęć Łazęgi Poznańskiego, czyli Macieja Krajewskiego, zatytułowana „TAM nie ma już NIC, a jednak JEST...”.

Oficjalnej części seminarium towarzyszyły rozmowy w kuluarach, które były nie mniej ważne. Dochodziło do wymiany kontaktów, poznawania interesujących szczegółów, składania wiążących obietnic. Za możliwość uczestniczenia w wydarzeniu dziękuje również Hanna Szurczak, reprezentująca Nieformalną Grupę REM.
29.09.2018




Tomasz Szwagrzakkontakt