ul. Augustów, miasto Łódź
Cmentarz znajduje się na tyłach kompleksu hurtowni, sklepów i firm ulokowanych pomiędzy ulicami Augustów, Rokicińską i linią kolejową Łódź – Warszawa. By go znaleźć należy wejść na teren kompleksu i przejść go wzdłuż w kierunku torów. Tuż za dużym parkingiem, po prawej stronie znajduje się mały lasek, który przykuwa uwagę ogromną ilością bluszczu tak na drzewach jak i na ziemi. Ta charakterystyczna dla starych nekropoli roślina zdradza, że jesteśmy na miejscu.
Augustów (do 1808 r. pod nazwą Friedrichshagen) to osada założona przez administrację pruską w 1800 r., do której rok później przybyli pierwsi osadnicy. W styczniu 1940 r. władze okupacyjne przyłączyły ją do Łodzi. Z kolei Janów powstał w 1790 r. na gruntach dóbr Mileszki, a jego założycielem był ich właściciel Jan Kanty Stetkiewicz. Początkowo wieś nazywana była Mileszki-Holendry. W granice Łodzi weszła 1 stycznia 1940 r. Ogromna ilość bluszczu pokrywającego nekropolię sprawia, że groby typy opaska nawet z wystającymi ponad jej poziom tablicami inskrypcyjnymi są praktycznie niewidoczne i bardzo trudne do znalezienia. Mi udało się w tej „dżungli” trafić ledwie na kilka z nich lecz przekonany jestem, że jest ich tam co najmniej kilkanaście. Wszystkie inskrypcje w jęz. niemieckim wykonane tzw. gotykiem.
Rzadko mamy okazję, by zaktualizować fotografie na stronie, tym bardziej miło nam, że dzięki uprzejmości pana Szymona Szymalaka możemy zaprezentować wygląd cmentarza w październiku 2016 r. Serdecznie dziękujemy.
Nasza czytelniczka, Pani Krystyna Pocentek, przesłała nam fotografię z 1954 r. przedstawiającą ją wraz z dziadkiem na cmentarzu w Augustowie. Pani Krystyna wspomina: "Jako dziecko jeździłam do dziadków do Łodzi i często bawiliśmy się na tym cmentarzu. Wtedy było widać nagrobki, rosły tylko duże drzewa, nie było chaszczy. Był też jeden grób kogoś, kto zginął lub został zabity w 1939 r, paliły się na nim często świeczki i były świeże kwiaty, ktoś dbał o niego. Grób ten znajdował się w prawym górnym rogu cmentarza patrząc od ul Rokicińskiej".
Dziękujemy serdecznie.